Za górami, za lasami, za dolinami. Żyło sobie trzech krasnali, nie górali. Trzech ich było, trzech z fasonem Dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę. A ta żona była jędza, no i basta. Miała wałek taki wielki, jak do ciasta. I tym wałkiem, kiedy chciała Swego męża, krasnoludka wałkowała. Już krasnoludek taki cienki, jak niteczka. Taki mały, taki chudy, jak kropeczka. Ale żona uważała, Że jest gruby, więc go jeszcze wałkowała. Już krasnoludek zwałkowany, w trumnie leży, Że od wałka żony zginął, nikt nie wierzy. Gdy rodzinka w głos płakała Żona - jędza, jeszcze trumnę wałkowała.
niedziela, 13 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz